Kilka dni po oficjalnym ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich, w których zwyciężył Karol Nawrocki, głos zabrał Krzysztof Jackowski – jasnowidz z Człuchowa, znany z licznych kontrowersyjnych wizji i nieoczywistych analiz politycznych. Tym razem jego słowa niepokoją nawet wiernych słuchaczy.

W swoich ostatnich nagraniach Jackowski nie tylko mówi o nadchodzących trudnościach, ale też kreśli scenariusz, który bardziej przypomina geopolityczny thriller niż spokojną analizę po wyborach. Według niego w Polsce wkrótce może dojść do „politycznego zamachu stanu”, a nowo wybrany prezydent nie będzie sprawcą – lecz pionkiem w znacznie większej grze.

Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, Jackowski wycofuje się z oskarżeń, że Karol Nawrocki zdradzi kraj. Zamiast tego sugeruje, że prezydent „zrealizuje plan”, który nie będzie jego własny:

– On sam w sobie nas nie zdradzi. Tylko sytuacja, która się wydarzy wokół nadchodzących zmian, może być potem oceniona jako zdrada – mówi jasnowidz.

Według jego wizji Nawrocki został wybrany nieprzypadkowo. Jackowski przypomina swoją wrześniową przepowiednię z 2024 roku, w której mówił o „bardzo dziwnym człowieku, który będzie miał swój plan”. Dziś podkreśla: prezydentura była tylko początkiem.

Według Jackowskiego najbliższe tygodnie przyniosą przyspieszenie wydarzeń. Głównym celem będzie rząd Donalda Tuska, który ma – jak twierdzi – stać się ofiarą szybkiej i „mądrze zaplanowanej” próby obalenia.

– Szykuje nam się bardzo przemyślany polityczny zamach stanu, który musi się wydarzyć szybko. Może do końca roku. Czas gra tu kluczową rolę – przewiduje jasnowidz.

Twierdzi też, że nadciągające zmiany mogą doprowadzić do powstania „władzy zwierzchniej wykonawczej”, niepodobnej do dotychczasowych struktur państwowych. W jego opisie pojawia się motyw „siły z zewnątrz” – mającej naciskać na zmiany ustrojowe w Polsce.

Najbardziej kontrowersyjna część wizji dotyczy międzynarodowego tła. Jackowski sugeruje, że wydarzenia w Polsce będą „przy aprobacie Stanów Zjednoczonych”, a nie Unii Europejskiej. Zmiany polityczne – jego zdaniem – mają wprowadzić USA w nową, dominującą rolę wobec Polski.

– To, co się teraz będzie działo, może pozwolić Ameryce uzyskać wpływ na Polskę. Taki, jakiego jeszcze nie miała – ocenia.

Dodaje, że ewentualna próba „podstępnego obalenia tej koalicji” może wywołać masowe protesty w polskich miastach. Wizja rozruchów i destabilizacji to najmocniejszy sygnał ostrzegawczy, jaki wysyła swoim słuchaczom.

Choć wielu traktuje Jackowskiego z dystansem, jego słowa często rezonują w mediach społecznościowych. Tym razem dodatkowego kontekstu nabiera jego wypowiedź o „rządzie technicznym”, do którego publicznie nawiązywał Jarosław Kaczyński. Jackowski nie sugeruje, że lider PiS jest bezpośrednio zamieszany w większy plan, ale zauważa zbieżność tempa działań z tym, co sam przewidywał wcześniej.

– PiS już mówi o rządzie technicznym. A więc obecny rząd musiałby ustąpić. Pośpiech. To się musi wydarzyć szybko – analizuje jasnowidz.

Wizje Krzysztofa Jackowskiego bywają dla jednych ostrzeżeniem, dla innych – jedynie barwną publicystyką. Ale trudno nie zauważyć, że jego słowa wpisują się w rosnące napięcie polityczne, medialne i społeczne po zakończonej kampanii wyborczej.

Czy rzeczywiście nadchodzi okres radykalnych zmian? Czy Polska stanie się – jak twierdzi Jackowski – elementem większej, globalnej układanki, której mechanizm właśnie się uruchamia?

Jedno jest pewne: czas do zaprzysiężenia prezydenta Nawrockiego i pierwsze tygodnie jego urzędowania będą uważnie obserwowane – nie tylko przez polityków i analityków, ale także przez tych, którzy wierzą, że przyszłość da się przewidzieć.

To też może cię zainteresować: Mentzen skrytykował pomysł Kaczyńskiego. PiS odpowiada

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Ola Kwaśniewska stanęła w obronie córki Karola Nawrockiego. "Nie ma znaczenia, czyje to dziecko"