Wspólnie koncertują, tworzą muzykę i rozbawiają publiczność do łez. Ale historia miłości Sławomira Zapały i Magdaleny Kajrowicz – znanej wszystkim jako Kajra – nie zaczęła się jak z komedii romantycznej. Wręcz przeciwnie: było zabawnie, niezręcznie, a nawet trochę absurdalnie.

Poznali się jeszcze w czasach studenckich, w krakowskiej szkole teatralnej. Kajra była wtedy tzw. „fuksem” – czyli pierwszoroczną studentką przechodzącą inicjację, która dziś już jest zakazana. Przez miesiąc młodzi adepci sztuki aktorskiej musieli poznawać każdego wykładowcę, wszystkich studentów i wykonywać różne, często osobliwe zadania.

Jedno z nich zapadło w pamięć obojgu do dziś.

– Byłam przebrana za starą wiejską babę. Miałam dorysowane wąsy i wielką tablicę z imieniem. Gdy widziałam Sławomira, musiałam stawać w róg i recytować: 'Szanowny studencie co Zapało, to dla ciebie zjadłam zupkę całą' – wspominała po latach Kajra.

Brzmi jak scena z komedii, ale właśnie w takich okolicznościach poznali się po raz pierwszy. Wówczas jednak nie zaiskrzyło – mijali się na korytarzach, zagrali razem w musicalu, ale ich drogi na długo się rozeszły.

Los lubi jednak niespodzianki. Po kilku latach, zupełnie przypadkiem, ich drogi znów się skrzyżowały – tym razem za oceanem. Kajra pracowała jako kelnerka w jednym z barów w USA, a Sławomir przyjechał tam dorobić. Spotkali się przypadkiem, i co ciekawe – on jej nie poznał.

– Musiałam mu przypomnieć, skąd się znamy. Był zaskoczony, ale bardzo miły – mówiła wokalistka.

Zapała był tak oczarowany Kajrą, że zostawił jej ogromny napiwek. Jak się później okazało – był to cały jego tygodniowy zarobek.

– Potem nie miałem za co jeść – żartował po latach.

To spotkanie zmieniło wszystko. Miłość, która nie narodziła się w Krakowie, eksplodowała w Stanach. Po powrocie do Polski zaczęli tworzyć razem nie tylko w życiu prywatnym, ale i zawodowym. Ich wspólna estrada to połączenie humoru, dystansu i ogromnej chemii.

Sławomir i Kajra udowadniają, że czasem trzeba przejść długą drogę – przez szkolne przebieranki, teatralne musicale, a nawet bar w obcym kraju – by spotkać miłość swojego życia.

Dziś są nie tylko małżeństwem i scenicznym duetem, ale też symbolem tego, że prawdziwe uczucie potrafi przetrwać wszystko. Nawet zupę dla „szanownego studenta co Zapało”.

To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Mąż oznajmił, że od dziś mamy rozdzielny budżet": Teraz dzieli nawet paragony w sklepie


Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Pilne ostrzeżenie IMGW. Nadchodzi niebezpieczna noc