Leżałam wycieńczona, z ciałem rozbitym i sercem pełnym nowej miłości. Nasz synek był śliczny – miał jego oczy, moje usta, maleńkie dłonie, które chwyciły mnie za palec tak mocno, jakby już wtedy wiedział, że jestem jego całym światem.
Ale mojego męża nie było.
Nie przyjechał.
Nie zadzwonił.
Nie przysłał nawet SMS-a.
Pielęgniarka, widząc moją minę, zapytała:
– Może utknął w korku?
Chciałam w to wierzyć.
Ale było coraz trudniej, godzina po godzinie.
Minęła doba. Cisza.
W końcu odebrał telefon. Zaspany. Zdenerwowany, że dzwonię.
– Co się dzieje?! – zapytałam drżącym głosem. – Przecież urodziłam! Jesteś ojcem! Dlaczego cię nie ma?!
Westchnął. A potem powiedział coś, czego nie zapomnę do końca życia:
– Nie chciałem przyjeżdżać, bo… umówiłem się z kolegami na mecz. I trochę się przeciągnęło. Potem wypiliśmy. Nie miałem siły jechać. Wiesz przecież, że nie lubię szpitali.
Zamarłam.
W tamtej chwili przestałam być jego żoną.
W tamtej chwili przestał być dla mnie kimkolwiek.
Byłam matką – silniejszą niż kiedykolwiek.
I wiedziałam jedno: jeśli dziś wybaczę, jutro znów zostanę sama.
Kiedy wróciłam do domu z dzieckiem, jego już tam nie było.
Nie musiałam go wyrzucać – zniknął sam, jak tchórz.
Ale zanim zniknął z mojego życia prawnie, musiałam zrobić tylko jedno:
złożyć pozew o rozwód.
I zrobiłam to tego samego dnia.
Nie dla siebie.
Dla syna.
Żeby nigdy nie zobaczył, że jego mama płaszczy się przed mężczyzną, który zostawił ją w najważniejszym momencie życia.
To też może cię zainteresować: Maj przyniesie finansowy przełom! Te znaki zodiaku mogą liczyć na wielkie pieniądze
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Te trzy znaki zodiaku są szczególnie narażone na samotność na starość. O kim mowa