W związku z zaginięciem Beaty Klimek, 47-letniej mieszkanki Poradza (woj. zachodniopomorskie), jej mąż – Jan K. – uruchomił publiczną zbiórkę pieniędzy. Jak tłumaczy, środki mają posłużyć na pokrycie kosztów pomocy prawnej oraz na działania mające na celu odzyskanie kontaktu z trójką ich dzieci, które obecnie znajdują się pod opieką siostry zaginionej kobiety.
Sprawa zaginięcia Beaty Klimek, która zniknęła bez śladu 7 października 2024 roku, wzbudziła szerokie zainteresowanie opinii publicznej. Tego dnia kobieta jak co rano odprowadziła dzieci na przystanek szkolny, jednak nie dotarła do pracy. Jej samochód pozostał zaparkowany na posesji, a dalszy los kobiety do dziś pozostaje nieznany.
W kwietniu 2025 roku Jan K. został zatrzymany przez funkcjonariuszy i usłyszał zarzuty znęcania się fizycznego i psychicznego nad dziećmi. Po przesłuchaniu, w trakcie którego nie przyznał się do winy, prokuratura zastosowała wobec niego środki zapobiegawcze: dozór policyjny, poręczenie majątkowe w wysokości 20 tysięcy złotych oraz zakaz opuszczania kraju i zakaz kontaktu z dziećmi.
W reakcji na trudną sytuację osobistą i prawną, Jan K. zdecydował się na uruchomienie zbiórki internetowej zatytułowanej „Pomoc dla Jana. Odzyskanie dzieci”. W opisie inicjatywy wskazuje, że mierzy się z falą hejtu oraz groźbami kierowanymi pod jego adresem. Jak twierdzi, oskarżenia wobec jego osoby są bezpodstawne, a jego celem jest oczyszczenie dobrego imienia i przywrócenie możliwości kontaktu z dziećmi.
– „Opinia publiczna rzuciła oskarżenie na mnie, jakobym stał za zaginięciem żony. Pojawiły się groźby podpalenia domu i samosądu” – czytamy w opisie zbiórki.
Jak dodaje, dotychczasowe oszczędności przeznaczył na leczenie oraz pomoc prawną, jednak adwokat z urzędu nie jest w stanie – jego zdaniem – skutecznie prowadzić jego obrony w skomplikowanym postępowaniu.
Zbiórka spotkała się z mieszanymi reakcjami internautów. W komentarzach pojawiły się zarówno głosy wsparcia, jak i ostrej krytyki, sugerujące m.in. konieczność pełniejszej współpracy z organami ścigania oraz niechęć wobec finansowego wspierania osoby podejrzewanej o przemoc domową.
Obecnie dzieci Jana K. i Beaty Klimek – Zuzanna (8 lat), Kacper (9 lat) i Marcel (12 lat) – znajdują się pod opieką ciotki, Katarzyny Klimek. Sprawa zaginięcia ich matki pozostaje nadal otwarta, a śledztwo prowadzone przez odpowiednie służby nie doprowadziło dotąd do przełomu.
Zbiórka internetowa, której celem jest zebranie 12 tysięcy złotych, osiągnęła do tej pory kwotę nieco ponad 1000 zł. Według Jana K., brak środków oraz społeczny ostracyzm uniemożliwiają mu obronę swoich praw i normalne funkcjonowanie.
Sprawa nadal budzi silne emocje i pozostaje przedmiotem intensywnego zainteresowania opinii publicznej, mediów i organów ścigania.
To też może cię zainteresować: Jeden prosty trik, który odmieni Twój ogród. Dzięki tej metodzie krzewy owocowe będą plonować przez dekady
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Kolor, którego powinny unikać dojrzałe kobiety. Odbiera blask i dodaje lat