Syna bolał jeszcze ząb mleczny, córka bała się ciemności.

Płakali, kiedy wsiadałam do autobusu. Ja też płakałam — tylko później, w ciszy, z twarzą odwróconą do szyby.

Nie robiłam tego dla siebie. Nie po to, by zwiedzać świat.

Pojechałam za granicę sprzątać cudze domy, by moje dzieci miały własny.

Nie było łatwo. Pracowałam po 12 godzin dziennie. Zimą marzłam, latem mdlałam z gorąca. Wysyłałam każdą złotówkę.

Na buty, na zeszyty, na leki, na korepetycje. Znałam ich głosy z telefonów i zdjęcia z wiadomości. Nie byłam przy ich pierwszych występach, ale byłam przy każdej wpłacie. Nie czytałam bajek do snu, ale płaciłam rachunki, żeby nie musieli zasypiać w zimnie.

Wierzyłam, że kiedyś to zrozumieją.

Że gdy dorosną, powiedzą: „Mamo, zrobiłaś wszystko, co mogłaś.”

Ale gdy wróciłam na stałe po dwudziestu latach, usłyszałam:

— „Nie byłaś z nami, gdy najbardziej cię potrzebowaliśmy.”

Zamarłam. Nie dlatego, że nie mieli racji. Tylko dlatego, że nie widzieli moich pustych świąt, samotnych urodzin i cichych wieczorów w obcym kraju.

Nie widzieli, jak liczyłam każdą monetę w obcym języku. Jak trzymałam w portfelu ich zdjęcia zamiast swoich marzeń.

Teraz mają swoje rodziny. Dobrze im się wiedzie. Mają mieszkania, auta, dzieci.

Ja mam emeryturę, stary pokój i wspomnienia, których nie mogę pokazać nikomu. Bo dla nich jestem tą, która „zawsze była gdzieś daleko”. A przecież ja nigdy nie byłam dalej niż ich potrzeby.

Czasem dzwonią. Grzecznie, krótko, jakby z obowiązku. Czasem pytają: „Mamo, czemu tak rzadko mówisz, co u ciebie?”

A ja nie odpowiadam. Bo jak wytłumaczyć, że wszystko, co miałam do powiedzenia, wykrzyczałam przez całe życie – ciężką pracą, samotnością i przelewami z podpisem ‘z miłości’.

Nie żałuję, że pojechałam.

Żałuję tylko, że dziś, gdy jestem blisko, oni są dalej niż kiedykolwiek wcześniej.

To też może cię zainteresować: Nie każde dziecko przystąpi do komunii. Kościół jasno określa warunki

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Jarosław Kaczyński opowiedział o ostatniej rozmowie z Barbarą Skrzypek. Padły mocne słowa