Ziemia była zaniedbana, altana przeciekała, drzewa nieprzycinane od lat.

Wzięliśmy się za to z całego serca. Własnymi rękami zmienialiśmy ruinę w raj – kawałek po kawałku.

Każdy weekend – bez względu na pogodę – spędzaliśmy tam.

Kopaliśmy, sadziliśmy, budowaliśmy, remontowaliśmy.

Zimą jeździliśmy dokarmiać ptaki, latem wyrywaliśmy chwasty do zmroku.

Teściowa lubiła siadać na ławce pod jabłonią i mówić:
— „Ależ pięknie to zrobiliście. Nigdy nie myślałam, że ten kawałek ziemi może tak wyglądać.”

Myślałam, że docenia.

Myślałam, że wie, jak wiele to dla nas znaczy.

Myślałam…

Ale myliłam się.

W zeszłym tygodniu, podczas rodzinnego obiadu, powiedziała to mimochodem, przy kawie:

— „Zresztą, działkę zapiszę Staszkowi. To on zawsze był najbliżej serca.”

Zamarłam.

Staszek – młodszy brat mojego męża – był na działce może trzy razy w ciągu dekady.

Raz się przewrócił na grządce, drugi raz narzekał, że komary, trzeci raz zasugerował, żeby to wszystko zaorać i sprzedać.

A teraz… to on ma dostać wszystko.

— „Jak to? Ale przecież my od lat się tym zajmujemy!” — wyrwało mi się.

Teściowa wzruszyła ramionami:
— „Bo ty masz męża, dom, dzieci. Jemu się bardziej przyda.”

Jakby całe nasze zaangażowanie było niczym.

Jakby lata pracy były tylko sezonową przysługą.

Mąż spuścił wzrok.

Nie powiedział nic.

I to bolało najbardziej.

Że nawet on nie potrafił stanąć po naszej stronie.

Wróciłam do domu i spojrzałam na zdjęcia z działki:

Dzieci bawiące się wśród kwiatów.

Grill z przyjaciółmi pod altaną, którą sami odbudowaliśmy.

Pierwsze pomidory, które udało mi się wyhodować.

Wszystko to… było moje.

Ale formalnie – nic.

Emocjonalnie – złamane.

Dziś już tam nie jeżdżę.

Nie podlewam, nie przycinam, nie pielęgnuję.

Nie dlatego, że przestałam kochać tę ziemię.

Ale dlatego, że nie chcę pielęgnować czegoś, co ktoś innemu zapisuje bez słowa wdzięczności.

Nie można latami budować życia na cudzej własności — zwłaszcza gdy ta własność nie zna słowa „sprawiedliwość”.

To też może cię zainteresować: Iga Świątek zabrała głos po sensacyjnej porażce. Co naprawdę się wydarzyło

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Nowe informacje dotyczące zaginięcia Beaty Klimek. Ktoś widział to na posesji