Od miesięcy moje życie kręciło się wokół małego synka. Nieprzespane noce, płacz, pieluchy, karmienie…
Nie miałam czasu dla siebie. Nie pamiętałam, kiedy ostatnio spojrzałam w lustro dłużej niż na kilka sekund.
Ale myślałam, że mój mąż to rozumie.
Myliłam się.
Zatrudniliśmy nianię, gdy mały miał pół roku.
Ja nie dawałam już rady, a on powtarzał, że potrzebujemy pomocy.
Była młoda, uśmiechnięta, zawsze perfekcyjnie uczesana i pachnąca.
Ja?
Wiecznie zmęczona, w powyciąganej koszulce, z włosami związanymi w niedbały koczek.
Ale przecież to było normalne, prawda?
Przecież byłam matką, a nie modelką.
Prawda przyszła do mnie w najgorszy możliwy sposób.
Usłyszałam ich.
W pokoju obok.
Szeptali.
Śmiali się.
Moje serce zamarło.
Nie wiem, jak długo tam stałam.
Nie wiem, jak znalazłam siłę, by w końcu wejść i spojrzeć mu w oczy.
— Co ty robisz?
Zamarł.
Niania odsunęła się speszona.
Ale on nie wyglądał na zawstydzonego.
Nie wyglądał na winnego.
Tylko westchnął.
— Musieliśmy o tym w końcu porozmawiać.
— O czym?!
— O tym, że… po porodzie… ty się zmieniłaś.
— Zmieniłam się?!
— Nie jesteś już taka, jak kiedyś. Nie dbasz o siebie. Nie wyglądasz już jak kobieta, tylko jak matka.
Jego słowa rozdarły mnie na kawałki.
Czy wiedział, ile nocy spędziłam tuląc nasze dziecko, gdy ono płakało?
Czy widział, jak desperacko próbowałam godzić wszystko – dom, macierzyństwo, resztki dawnego życia?
Czy naprawdę sądził, że przestałam o siebie dbać, bo mi nie zależało?
Nie.
Po prostu on nie chciał tego widzieć.
Wolał młodą dziewczynę, która nie miała rozstępów, nie była zmęczona, nie pachniała mlekiem dla niemowląt.
Wolał kogoś, kto nie przypominał mu, że bycie ojcem to coś więcej niż duma i zabawa.
Patrzyłam na niego.
Na człowieka, którego kochałam.
Na ojca mojego dziecka.
I wiedziałam jedno.
To był koniec.
Nie tylko naszego małżeństwa.
Nie tylko tej rozmowy.
To był koniec mnie i niego.
Bo ja może nie byłam już dla niego atrakcyjna.
Ale on już nigdy nie był dla mnie mężczyzną.
To też może cię zainteresować: Były reprezentant Polski niedawno sam zmagał się z nowotworem. Teraz jego córka walczy z ciężką chorobą
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. "Matka napisała list do córki z domu opieki": Droga córeczko, poświęciłam ci całe życie