Tak, a to, że zostawili mnie bez dachu nad głową, to bzdura. Teraz jestem dorosła, muszę sobie sama poradzić. Zrobiłam to, ale teraz nie mam ochoty się z nimi komunikować. Relacje moich rodziców zawsze były trudne. Były skandale, wyrzucanie rzeczy przez okna, a jedno z rodziców zawsze się mną opiekowało. Mieszkaliśmy w dwupokojowym mieszkaniu, więc podczas kolejnej rundy "szczęśliwego życia rodzinnego" po prostu zamykałam się w swoim pokoju.
Z wiekiem liczba skandali malała. To dało mi nadzieję, że już im przeszło. Zaryzykowałam więc i dostałam się na studia, choć początkowo planowałam znaleźć pracę i wynająć mieszkanie. Poszłam na studia, aby zostać lekarzem. To długie i trudne studia, ale to moje marzenie z dzieciństwa, które realizuję przez całe dorosłe życie. W naszym mieście jest szkoła medyczna, ale nie zapewnili mi akademika, ponieważ byłam miejscowa. Każdy, kto studiował medycynę, wie, że bardzo trudno jest pogodzić studia z czymkolwiek innym.
Moje marzenia o pracy na pół etatu i osobnym mieszkaniu zniknęły po pierwszej sesji. Ale te trzy lata minęły prawie spokojnie, a w porównaniu z moim dzieciństwem było to spokojne. Byłam już na czwartym roku studiów, kiedy pewnego pięknego wieczoru moi rodzice spokojnie ogłosili, że nie mogą dłużej mieszkać razem, więc się rozwodzą, a ponieważ dzielili mieszkanie, sprzedawali je, aby każdy mógł zacząć nowe życie, choć z kredytem hipotecznym.
Każde z nich nie uwzględniło mnie w swoim planie. Kiedy zapytałam, co ja, studentka, która nie może pracować na pełen etat, powinnam teraz zrobić, odpowiedzieli, że jestem dorosłą dziewczyną, która sama musi rozwiązywać swoje problemy. "Żyliśmy razem tyle lat tylko dla ciebie, miej sumienie!" powiedziała mi mama, jej oczy błysnęły gniewnie.
Tak właśnie się okazało. Żyli razem dla mnie. Czy prosiłam ich o to? Z pewnością było to wielkie poświęcenie. A teraz, kiedy chcę zostać sama i móc normalnie się uczyć, dostaję kopa w tyłek z instrukcjami, że dorosłe dziewczyny powinny same rozwiązywać swoje problemy. Od sześciu miesięcy nie rozmawiałam ani z ojcem, ani z matką. Wiem, że sprzedali mieszkanie i podzielili się pieniędzmi.
Nie mam o czym rozmawiać z rodzicami, zrujnowali mi całe życie — zabili moją psychikę swoimi skandalami w dzieciństwie, a potem zrzucili na mnie garść problemów. Dlaczego są zaskoczeni, że nie chcę się z nimi kontaktować???
Zerknij: Maria z "Sanatorium miłości" oceniła działania rządu dotyczące powodzi. Poszła o krok za daleko
O tym się mówi: Dziewięć godzin czekał na ratunek. Wokół niego szalał żywioł. Poruszająca relacja