Gdy podjęłam decyzję o wyjeździe za granicę, kierowała mną jedna myśl: zapewnić lepsze życie mojej rodzinie. Przez lata walczyliśmy z mężem o każdy grosz, by móc utrzymać nasz dom i dać naszym dzieciom to, czego potrzebują. Gdy pojawiła się okazja na lepiej płatną pracę za granicą, nie wahałam się. Myślałam, że to najlepsza decyzja dla nas wszystkich. Nie przypuszczałam jednak, że to, co miało być ratunkiem, stanie się początkiem największego koszmaru w moim życiu.
Wyjeżdżając, zostawiłam za sobą wszystko, co kochałam – dom, rodzinę, przyjaciół. Tęsknota za bliskimi była ogromna, ale pocieszała mnie myśl, że robię to dla nich. Pracowałam ciężko, oszczędzałam każdy grosz, marząc o dniu, kiedy wrócę do Polski, by znów być razem z mężem i dziećmi. Każdego dnia pisałam do nich, dzwoniłam, opowiadając o planach na przyszłość, o tym, jak bardzo ich kocham i jak nie mogę się doczekać powrotu.
W szczególności cieszyłam się na spotkanie z moją najlepszą przyjaciółką. Była dla mnie jak siostra, wspierała mnie we wszystkim, zrozumiała moje dylematy i lęki. Utrzymywałyśmy stały kontakt, a ona zapewniała mnie, że wszystko w domu jest w porządku.
Po długich miesiącach spędzonych za granicą wreszcie nadszedł dzień powrotu. Wracałam pełna nadziei i radości, z walizkami pełnymi prezentów dla męża i dzieci. Marzyłam o tym, by znów być w naszym domu, by usiąść z mężem i opowiedzieć mu o wszystkim, co przeszłam. Jednak rzeczywistość, którą zastałam, była jak zimny prysznic.
Gdy dotarłam do naszego domu, zauważyłam, że coś jest nie tak. Drzwi były zamknięte, a kiedy zapukałam, otworzyła je… moja najlepsza przyjaciółka. Stała tam, w progu mojego domu, jakby to miejsce należało do niej. Nie mogłam uwierzyć w to, co widziałam. Moje serce zamarło, gdy za nią zobaczyłam mojego męża.
„Co ty tutaj robisz?” – zapytałam, choć w głębi duszy już wiedziałam.
Spojrzał na mnie zimnym wzrokiem, a ona, zamiast wyjaśnień, tylko wzruszyła ramionami. Wtedy dotarło do mnie, że straciłam wszystko. Mój mąż, człowiek, któremu ufałam, z którym dzieliłam życie, zamieszkał z moją najlepszą przyjaciółką. W czasie, gdy ja walczyłam o lepsze jutro dla naszej rodziny, oni zdradzali mnie w najgorszy możliwy sposób.
Stałam tam, przed progiem domu, który już nie był moim, nie wiedząc, co robić. Wszystko, na co pracowałam, wszystko, o co walczyłam, legło w gruzach. Zostałam zdradzona przez dwie najbliższe mi osoby, a ból był nie do zniesienia. Próbowałam z nimi rozmawiać, zrozumieć, jak mogli mi to zrobić, ale każde słowo tylko pogłębiało moją rozpacz.
Mój mąż, człowiek, który przysięgał mi miłość i wierność, odwrócił się ode mnie, wybierając życie z kobietą, którą uważałam za siostrę. Nie miałam już gdzie wrócić, nie miałam nikogo, kto by mnie wsparł. Zostałam zupełnie sama, z walizkami pełnymi rzeczy, które już nie miały znaczenia.
To też może cię zainteresować:
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: