Mój brat stwierdził, że w wieku osiemnastu lat jest już bardzo dojrzały i niezależny, dlatego zdecydował się na ślub. Rodzice byli temu przeciwni, próbowali mu odmówić, zwłaszcza że panna młoda wzbudziła ich podejrzenia, ale brat pokłócił się z nimi.

Teraz żąda pieniędzy za udział w mieszkaniu, co wywołuje jeszcze większe kłótnie w rodzinie. Nie pokłóciłam się z nim, ale nie wiem, jak rozwiązać ten konflikt.

Mam poczucie, że jestem najbardziej odpowiednią osobą w naszej rodzinie. Brat ledwie skończył 18 lat, a już chce się żenić i żąda od rodziców spłaty jego części mieszkania. Rodzice, którzy w zasadzie powinni być starsi i mądrzejsi, czują się urażeni i nie chcą szukać kompromisów.

Mężczyzna/YouTube @Portrety życia
Mężczyzna/YouTube @Portrety życia
Mężczyzna/YouTube @Portrety życia

Szczególnie dotknęła ich żądanie brata spłacenia jego udziału w mieszkaniu. To była ostatnia kropla, która przelała czarę goryczy. Próbuję ze wszystkimi porozmawiać, uspokoić ich, ale oni nie chcą mnie słuchać.
Kiedy mój brat ogłosił, że się żeni, wszyscy spodziewali się ciąży. Na szczęście okazało się, że tak nie jest. Tyle że brat uznał, że skoro są ze sobą już dwa lata, to przyszedł czas, żeby go zalegalizować. On i Weronika poznali się na koncercie, a potem zaczęli się spotykać. Rodzice na początku nic nie mówili, chociaż nie podobał im się wybór syna.

Weronika to specyficzna dziewczyna, która lubi spacerować po klubach z mocnym drinkiem w dłoni, ale brat był zachwycony swoim wybranym. Spędzali razem cały wolny czas, zaniedbując naukę, co bardzo denerwowało rodziców. W końcu mój brat zawsze był świetnym uczniem i marzył o pójściu na studia. Teraz to wszystko poszło w odstawkę.

W domu panowała taka atmosfera wiecznego napięcia, że ​​nieprzyjemnie było tam przebywać. Okazało się, że brat radził sobie dobrze, a rodzice odetchnęli z ulgą, ale stosunek do Weroniki stał się jeszcze gorszy, ponieważ jej rodzice widzieli w niej źródło wszystkich problemów. Wydaje mi się jednak, że nawet gdyby na jej miejscu była inna dziewczyna, skutek byłby taki sam.

Chociaż ich romans kwitł, żyli osobno. Weronika mieszkała z mamą, ojczymem i młodszą siostrą i bratem w domu, bo nie dostała miejsca w internacie. Nie było mowy o sprowadzeniu Weroniki do mieszkania rodziców, od razu było wiadomo, że się nie zgodzą.

Po kłótni z rodzicami mojego brata przez tydzień nie było w domu. Jak się później okazało, przez tydzień błąkali się z Weroniką po znajomych. Wtedy brat przyszedł do rodziców i oznajmił, że będzie tu mieszkał ze swoją przyszłą żoną, bo on też ma udział w mieszkaniu.

Tata niegrzecznie i nie ważąć słów wyjaśnił, że jego udział w mieszkaniu to nie tylko prawo, ale i obowiązek, a on nigdy w życiu nie zainwestował w to mieszkanie ani grosza, nie płacił rachunków za media.

Dlatego jeśli brat nalega, pójdzie do pustego pokoju i będzie spał ze swoją dziewczyną na podłodze, bo nie ma pieniędzy na meble. Dodał też, że nikt ich nie będzie karmił.

"Jeśli jesteś na tyle dojrzały, że sam decydujesz, to sam jesteś odpowiedzialny. Pieniądze na rachunek na stół, wieczorem sprzątnę pokój z mebli, został kupiony za nasze pieniądze" - prawie krzyknął ojciec. Nigdy wcześniej nie widziałem go tak wściekłego.

Mama po prostu siedziała i płakała. Brat powiedział mnóstwo bzdur i ponownie wyszedł z mieszkania. Kiedy wrócił, zażądał spłaty swojego udziału w mieszkaniu. Podobno konsultował się z kimś tam i powiedziano mu o takiej opcji.
Ojciec odpowiedział, że jeśli brat to zrobi, może zapomnieć, że ma rodziców i nigdy więcej ma nie pojawić się na ich progu. Myślałam, że mama go jakoś uspokoi, bo takie stwierdzenia to spora przesada, ale stanęła po stronie ojca, co mnie bardzo zaskoczyło.

Brat oświadczył, że i tak nie pojawi się więcej w tym domu, bo rujnują mu życie, nie chce się z nimi kontaktować, a gdy tylko otrzyma pieniądze, w ogóle opuści to miasto. Kręci mi się w głowie od tego wszystkiego, co się dzieje. Rodzice są tak skonstruowani, że nie da się ich przekonać. Kilka razy próbowałam poruszyć ten temat, ale odpowiedziano mi niegrzecznie, żeby nie wtrącać się w nieswoje sprawy.

Kobieta/YouTube @Portrety życia
Kobieta/YouTube @Portrety życia
Kobieta/YouTube @Portrety życia

Chociaż rozmawiam z bratem, on też nie chce mówić o tym, co się stało. Stwierdził, że jeśli nie przestanę się w to wtrącać, to i do mnie przestanie się odzywać. Ręce już opadają, nie wiem jak przekazać najbliższym, że robią źle. Nikt nie chce mnie słuchać.

Jak rozwiązalibyście ten problem?

To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Teściowa nieustannie przynosiła nam rzeczy po najstarszej wnuczce": Kiedy je wyrzuciliśmy, poprosiła o ich zwrot

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Dzieci Barbary Sienkiewicz pilnie potrzebują pomocy. Ania i Piotruś w bardzo trudnej sytuacji

O tym się mówi: 39-letnią Natalię odnaleziono w lesie. Kierowała się w życiu wzruszającą dewizą