Anna czuła się bardzo samotna. Dziś obchodziła swoje 70. urodziny, ale zamiast świętować je w gronie rodziny, siedziała na ławce w ogrodzie domu starców, płacząc. Ani syn, ani córka nigdy nie odwiedzali matki.
Jej sąsiadka z pokoju nie zapomniała i nawet dała jej chusteczkę, a pielęgniarka z okazji urodzin poczęstowała ją jabłkami. Anna przebywała w dobrym pensjonacie, ale nawet najlepsi ludzie nie zastąpią bliskich.
Syn ją tu przywiózł. Zamieszkała tu po tym, jak przepisała mieszkanie na syna. Zrobiła to, bo obiecał, że nic się dla niej nie zmieni. Kiedy dokumenty były już gotowe, syn zamieszkał z matką i żoną, a synowa była wiecznie niezadowolona ze wszystkiego, co robiła Anna.
Na początku syn wstawiał się za matką, a potem stał się zupełnie obojętny na te walki. Wtedy Anna zauważyła, że jej syn i synowa często szepczą coś do siebie. Później kazali jej spakować swoje rzeczy. Powiedzieli, że zabiorą ją do pensjonatu, gdzie będzie mogła odpocząć i podreperować swoje zdrowie.
Matka, patrząc mu w oczy, zapytała gorzko: "Czy oddasz mnie, synu, do przytułku?". Syn powiedział, że to tylko na miesiąc. Uwierzyła mu, ale on już nie przyszedł. Minęły już całe dwa lata – ani syn, ani córka nie odwiedzili matki.
Najbardziej bolało ją to, że straciła kontakt z córką ze względu na swojego syna. Daria, jej córka, wyszła za mąż i razem z mężem próbowała oszczędzać na własny dom. Matka w tym czasie wszystkie pieniądze oddała synowi. Córka miała za złe matce, nawet nie to, że nie dała jej pieniędzy, ale to, że wszystko trafiało do jej brata.
"Nie dawaj mi tego, nie dawaj też jemu , zachowaj to na starość" - powiedziała jej córka.
Kilka miesięcy później córka zebrała już prawie całą niezbędną kwotę na mieszkanie, ale potrzebowała trochę więcej. Poprosiła matką. Anna nie wiedziała, co robić, bo w tym samym czasie jej syn poprosił o pieniądze na leczenie. Jego choroba nie była straszna, ale zdrowie było ważniejsze, więc dała mu pieniądze. Córka poczuła się wtedy urażona, ale nic nie powiedziała, udało jej się zdobyć pieniądze w inny sposób.
Później syn również się ożenił i postanowił kupić dom. Matka mu pomogła. Daria dowiedziała się o tym i powiedziała, że nie ma już matki. Nie rozmawiały ze sobą od dwudziestu lat.
Gdyby można było cofnąć czas, dzieliłaby wszystko na oboje swoich dzieci. Nauczyłaby też syna niezależności. Tak się wstydziła przed córką, bo po prostu wydała ją za mąż i całkowicie zaczęła zajmować się synem. Myślała o tym i nagle usłyszała: "Mamo!".
Odwróciła się i zobaczyła Darię. Nogi się pod nią ugięły, prawie upadła, ale córka podbiegła i ją podniosła.
"Tak długo cię szukałam, mój brat długo się nie przyznawał, ale w końcu powiedział, gdzie jesteś" - powiedziała jej córka.
Z tymi słowami weszły do budynku i usiadły na kanapie. Długo rozmawiały. Anna dowiedziała się, że miała już dwoje wnuków i teraz z wdzięcznością pomaga swojej córce. Wszyscy mieszkają razem w trzypokojowym mieszkaniu, mąż Dari nie ma nic przeciwko. On i jego żona są cały dzień w pracy, a dzieci nie nudzą się w domu.
Anna jest teraz wdzięczna za każdy dzień w rodzinie, w którym czuje, że ktoś jej potrzebuje.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Po moim wyjeździe, mój mąż i syn zostali w totalnym chaosie": Uważam, że to moja wina, zawsze za nich wszystko robiłam
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Powalająca sytuacja w Telewizji Polskiej. Były dziennikarz redakcji „19:30” powiadomił Państwową Inspekcję Pracy. Padły ostre zarzuty pod adresem TVP