Przemysław Babiarz, znany i lubiany dziennikarz z wieloletnim stażem w TVP, niedawno zniknął z ekranów i programów, co wzbudziło zainteresowanie widzów. Okazuje się, że jego nagła nieobecność była spowodowana chorobą, która go dotknęła już od stycznia.


Babiarz przez lata był jednym z rozpoznawalnych twarzy Telewizji Polskiej, prowadząc programy sportowe i teleturnieje, a także biorąc udział w popularnych magazynach takich jak "Kawa czy herbata" czy "Pytanie na śniadanie". Jego ostatnim zadaniem było prowadzenie teleturnieju "Va Banque", którego jednak został zastąpiony przez Radka Kotarskiego pod koniec marca tego roku, informuje Pomponik.


Decyzja o zmianie w prowadzeniu programu wywołała spekulacje na temat przyszłości Babiarza w TVP. Jednak szybko okazało się, że to tylko część większej historii. Jak informuje Jakub Kwiatkowski z TVP Sport, Przemysław Babiarz powróci do ekipy relacjonującej Letnie Igrzyska Olimpijskie w Paryżu, co uspokoiło fanów zmartwionych jego nieobecnością na ekranach.


Tymczasem, Babiarz był nieobecny w telewizji przez kilka tygodni, co zaskoczyło widzów, gdyż ich ulubiony dziennikarz nagle zniknął z programów. Dopiero niedawno, 21 kwietnia, pojawił się w programie "7 dni sport", gdzie opowiadał o zbliżających się igrzyskach olimpijskich wraz z medalistami Otylią Jędrzejczak i Tomaszem Majewskim.


Jednak to, co zwróciło uwagę widzów, to widoczne odchudzenie Babiarza i wyraźne oznaki choroby. Jak ustalił "Fakt", Babiarz od stycznia zmagał się z chorobą i w marcu trafił do szpitala. Pomimo tych trudności, dziennikarz pełen energii wrócił na antenę, co jest dla fanów i jego samego pewnym zaskoczeniem, ale również źródłem ogromnej wdzięczności za powrót do zdrowia i pracy.


To też może cię zainteresować: O ciąży trzynastolatki szybko zrobiło się głośno na całym świecie. Ojcem dziecka dziewczynki okazał się jej 10-letni kolega. Czy odbiorą jej dziecko

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. "Jesteście pozbawionymi skrupułów ludźmi": Powiedziała mi moja siostra po rodzinnej uroczystości