Wiesława Drojecka to nazwisko, które kojarzy się z jednymi z największych przebojów polskiej sceny muzycznej lat 70. i 80. "Trochę wiosny jesienią", "Jeszcze raz ten sam walc", "Małe szczęście" - te piosenki nuciła cała Polska, a Drojecka królowała na największych scenach. Dziś, w wieku 94 lat, mieszka w domu opieki we Wrocławiu, z dala od blasku jupiterów i tłumów fanów.


Za tymi sukcesami kryje się jednak historia pełna bólu i dramatów. Drojecka doświadczyła w życiu wielu tragedii, które naznaczyły jej życie na zawsze, informuje portal O2.


Pierwszym ciosem był rozpad pierwszego małżeństwa, jeszcze na studiach. Z tego związku artystka miała jedyną córkę, Izabellę. Niestety, szczęście rodzinne nie trwało długo. Partner Drojeckiej okazał się zdrajcą i związał z jej koleżanką, z którą doczekał się dziecka.


Drugi raz Drojecka spróbowała szczęścia w miłości, wychodząc za mąż za młodszego o 9 lat piosenkarza Jeana Tatliana. Ten związek również nie przetrwał próby czasu. Tatlian porzucił Drojecką dla kariery za granicą.


Największą tragedią w życiu artystki była jednak śmierć jej ukochanej córki Izabelli. Dziewczyna zmarła na raka w wieku zaledwie 35 lat. To wydarzenie złamało Drojecką i na długi czas wycofała się z życia publicznego.


Kilka lat temu, ze względu na podeszły wiek i brak bliskich osób, które mogłyby się nią zająć, Drojecka trafiła do domu opieki. Tam mieszka do dziś, z dala od blasku fleszy i tłumów fanów.


To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Zazdrość zżera mnie od środka, gdy myślę o prezentach na ślub dla mojej siostry": Jak nasze rodzice mogą tak robić

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Świat polskiej muzyki pogrążył się w żałobie. Nie żyje znany muzyk