Dziesięć lat temu przeprowadziłam się z metropolii do małego prowincjonalnego miasteczka. Ludzie tutaj byli zupełnie inni. Z jednej strony znali się i ciągle kłamali na temat tego, co się stało, z drugiej strony panowała w nich swego rodzaju obojętność.

Kiedyś wyszłam na podwórko kamienicy. Widzę chłopca siedzącego niedaleko placu budowy za kontenerem na śmieci. Był mały, chudy i taki brudny. Siedział tam i szlochał. Ludzie mijają, nikt nie zwraca uwagi na tego małego chłopca.

Kobieta/YouTube @Czas na historię
Kobieta/YouTube @Czas na historię
Kobieta/YouTube @Czas na historię

Nie wyglądał na więcej niż cztery, może pięć lat. Cóż, to nie jest normalne, gdy dziecko w tym wieku jest samotne na ulicy. Postanowiłem przyjść i dowiedzieć się, co się stało. Przechodząc obok wejścia, zapytałam siedzące tam kobiety, czy nie wiedzą, co to za chłopiec?

"To mały Wojtek. Pewnie zamknęli mu drzwi i nie może wrócić do domu" - odpowiedziała obojętnie jedna z nich i wróciła do rozmowy ze swoją towarzyszką.

Podeszłam do chłopca, usiadłem obok niego na krawężniku i zapytałam: "Ty jesteś Wojtuś?"


"Tak" - odpowiedział niechętnie.

"Powiesz mi, co się stało? Dlaczego płaczesz?" - zapytałam.

"Chcę jeść... A mamusia, mamusia śpi, wczoraj ją obudziłem rano, nie obudziła się, dziś rano też śpi, a ja chcę jeść" - Wojtek rozpłakał się i przytulił się do mnie. Przytuliłam chłopca i pomyślałam o tym, że człowiek nie może spać tak długo.

Postanowiłam działać. Dałam małemu jeść i poprosiłam, żeby zaprowadził mnie do domu. Obiecałam, że postaram się obudzić jego mamę. Drzwi do mieszkania nie były zamknięte. Kobieta leżała na łóżku twarzą do ściany. Dotknąłem jej dłoni, była zimna, tak jak się spodziewałem... Zadzwoniłem po karetkę i policję.

Lekarze przypuszczali, że to zawał serca, kobieta nic nie czuła, wszystko wydarzyło się we śnie, dwa, trzy dni temu. Wojtek trafił pod opiekę służb. Przez kilka dni nie mogłam spać ani jeść, myślałam o tym nieszczęsnym chłopcu.

Dlaczego nikt nie zwrócił uwagi na małe dziecko na ulicy? Ja nie mogłam wyrzucić go z głowy. Zdałam sobie sprawę, że nie mogę pozwolić, żeby mieszkał w domu dziecka. Postanowiłam go adoptować. Jesteśmy razem już od 5 lat. Mam nadzieję, że jego mama śpi spokojnie, wiedząc, że jej dziecko znalazło kogoś, kto je pokocha.

Matka i dziecko/YouTube @Ploteczki
Matka i dziecko/YouTube @Ploteczki
Matka i dziecko/YouTube @Ploteczki

To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Moja teściowa chce prezent za dwadzieścia tysięcy złotych": Jednak to moja bratowa zdenerwowała mnie najbardziej

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Tego po Roksanie Węgiel nikt się nie spodziewał. 19-letnia artystka zdecydowała się na odważny krok. Czy piosenkarka wkrótce przestanie być panną

O tym się mówi: Tajemnica rozwikłana. Wyszło na jaw, co robił Jacek Kurski w sztabie PiS