Nie dotknę jej. Ona jest brudna – krzyczała moja siostra, gdy pomagałam babci. A teraz moja siostra stara się o mieszkanie babci.


Pamiętam ten dzień jak dziś. Byłam jeszcze małą dziewczynką, kiedy moja siostra, starsza ode mnie o kilka lat, wykrzyczała te okrutne słowa. Pomagałam wtedy babci w sprzątaniu domu, a ona, brudna od ziemi i kurzu, stała się obiektem obrzydzenia dla siostry. Te słowa utkwiły mi w pamięci jak ciernie, raniąc za każdym razem, gdy myślałam o siostrze.


Lata mijały, a stosunek siostry do babci nie uległ zmianie. Unikała jej, rzadko odwiedzając, a obowiązek opieki nad starszą panią spadł na mnie. Nie żałowałam czasu spędzonego z babcią, ciesząc się jej opowieściami i mądrością. Była dla mnie nie tylko babcią, ale też przyjaciółką i mentorką.


Gdy babcia zmarła, smutek mieszał się z goryczą. Wiedziałam, że siostra, która nigdy nie poświęciła jej ani chwili uwagi, teraz będzie walczyć o mieszkanie. I tak się stało. Bez skrupułów zgłosiła swoje roszczenia.

Byłam wściekła. Nie mogłam uwierzyć w jej bezczelność i brak serca. Przecież to ja opiekowałam się babcią, ja byłam przy niej do końca. Jak siostra mogła żądać czegoś, co prawnie jej nie należało, a co moralnie było tak skompromitowane?


Walka o mieszkanie była długa i wyczerpująca. W końcu, po wielu miesiącach, sąd przyznał mi rację. Siostra, pokonana, wycofała się z roszczeń. Choć wygrałam, czułam pustkę. Spór z siostrą pogłębił rysy na naszym i tak kruchym związku.


To też może cię zainteresować:
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: