Pozornie szczęśliwa historia życia amerykańskiego skoczka narciarskiego, Johna Balfanza, zakończyła się dramatycznie i zupełnie niespodziewanie. Choć jego nazwisko może nie być szeroko rozpoznawalne, to dla miłośników skoków narciarskich Balfanz pozostanie w pamięci jako zawodnik, który wspiął się na szczyt, ale także jako człowiek, który przegrał walkę z bezdusznym systemem.
Kariera sportowa Balfanza rozpoczęła się już w dzieciństwie, a po służbie w armii amerykańskiej w latach 1957-1959, skoczek zaczynał odnosić sukcesy. Jego największym osiągnięciem było czwarte miejsce w klasyfikacji Turnieju Czterech Skoczni w sezonie 1962/63. Później pojawiły się inne sukcesy, takie jak drugie miejsce na skoczni Holmenkollen. Mimo że nigdy nie był wielką gwiazdą skoków, Balfanz zdobył szacunek w świecie sportu, informuje Fakt.
Po zakończeniu kariery sportowej założył własną firmę, która zyskała uznanie w branży produkującej artykuły sportowe. Jednak współpraca z Wells Lamont, dostarczającym produkty dla Wal-Mart, skomplikowała jego życie. Balfanz oskarżył korporację o nadużycia wobec pracowników, co wywołało trwającą trzy lata batalię sądową. Ostatecznie wygrał, ale brak wypłaconej rekompensaty i nowy proces doprowadziły go do skraju załamania.
11 listopada 1991 roku życie Balfanza przybrało tragiczny obrót. Po wielu problemach prawnych, upadku firmy i braku perspektyw na przyszłość, skoczek postanowił położyć kres swojemu cierpieniu. Ostatni akt tej dramatycznej historii rozegrał się w sklepie Wal-Mart, gdzie John Balfanz, mając 51 lat, pożegnał się z życiem, strzelając sobie w głowę.
Przyjaciele opisują go jako człowieka pełnego życia, nieustraszonego, który zawsze dawał z siebie wszystko. Jego historia staje się symbolem walki z systemem, który potrafi zniszczyć nawet największych bohaterów. Mimo sukcesów sportowych, Balfanz stał się ofiarą bezdusznego systemu, co czyni tę historię jednym z najbardziej tragicznych rozdziałów w światku skoków narciarskich i świadectwem trudności, jakie niektórzy sportowcy muszą przezwyciężać po zakończeniu kariery.
Jak informował portal "Życie News": Na jaw wyszła prawda o 36-letnim małżeństwie Doroty Wellman. Wiele osób nie wiedziało, jak układa się relacja gwiazdy z mężem. To spore zaskoczenie
Przypomnij sobie: Z życia wzięte. Ojciec zapisał mi w spadku dom swoich rodziców. Nie sądziłam, że własna matka będzie zazdrosna z tego powodu