Nikt z nas nie wie, jak potoczy się nasze życie, choć każdy ma nadzieję na najlepsze. Filip i Marta są małżeństwem od 5 lat. W tym czasie doczekali się syna Michała, który obecnie ma 3 lata. Niedawno kobieta zaszła w kolejną ciążę. Ucieszyli się, ale i zdawali sobie sprawę, że muszą zadbać o powiększenie domowego budżetu.
Filip zdecydował się zmienić pracę. Zarobił w niej więcej pieniędzy, ale wiązała się ona z częstymi delegacjami, także zagranicznymi. Niecały miesiąc przed porodem przyszedł kolejny wyjazd. Marta nie była z tego zadowolona. Filip nie chciał sobie jednak odpuszczać wyjazdu, bo mógł sporo zarobić. Kiedy wrócił po miesiącu do domu, nie zastał w nim ani żony, ani ich synka.
Zdecydował się pójść do sąsiadki, która mieszkała w domu obok. Otworzyła mu drzwi, witając jego obecność z ulgą.
„Dobrze, że jesteś. Jestem już za stara, żeby zajmować się dzieckiem” – powiedziała kobieta.
„A gdzie Marta? W szpitalu położniczym?” – dopytywał, nic nie rozumiejąc.
„Nie. Urodziła bliźnięta i zostawiła je w szpitalu. Zostawiła u mnie Michała i uciekła” – wyjaśniła.
Wziął syna i pobiegł do szpitala. Tam lekarz opowiedział mu wszystko i dał list zostawiony mu przez żonę. „Nie chciałam być matką tylu dzieci. Trzech chłopców to dla mnie za dużo” – napisała w liście. Zabrał chłopców i poszedł do swojej matki. Ta powiedziała, że chciałaby mu pomóc, ale zdrowie już nie to.
Zaproponowała, że porozmawia z młodą sąsiadką, która mieszka piętro wyżej. Wiedziała, że dziewczyna jest nie tylko po studiach pedagogicznych, ale także, że szuka pracy. Po długich namowach zgodziła się pracować dla Filipa. Dobrze płacił.
Natalia bardzo przywiązała się do chłopców, którymi się opiekowała. W pewnym momencie Filip zaproponował dziewczynie małżeństwo. Zgodziła się. Zrobiła to głównie ze względu na chłopców, których traktowała, jak własne dzieci. Niestety ich szczęście nie trwało długo. Filip po jednej z delegacji oznajmił, że się zakochał i wyjeżdża.
Zostawił jej dzieci i mieszkanie. Cieszyła się z tego. Wychowywała chłopców jak własne dzieci. Dla nich była matką. Nie znali innej. Chłopcy dorośli. Najstarszy z chłopców założył już rodzinę i doczekał się dziecka. Pewnego dnia w ich domu pojawił się Filip. Jego synowie nie rozpoznali go. Pytali, kim jest, a on im odpowiedział: „jestem waszym ojcem”.
„Mamo, co to ma znaczyć?” – pytali trzej bracia.
„Ona nie jest waszą matką. Wasza matka was porzuciła, ona się wami tylko opiekowała, nigdy was nie urodziła” – powiedział.
Natalia poczuła, że kręci się jej w głowie. Osunęła się na ziemię. W ostatniej chwili złapał ją najstarszy z synów.
„Przepraszam. Nie urodziłam was, ale zawsze zależało mi tylko na waszym szczęściu” – wyszeptała.
„Ty jesteś naszą matką. Kochałaś nas przez całe nasze życie i tylko to się liczy” – powiedzieli.
To też może cię zainteresować: Niebywała pomyłka w jednym z urzędów. 23-latek został uznany za nieboszczyka, a jego szczątki wydano rodzinie. Wszystko wyszło na jaw przypadkowo
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. Po 17 latach pobytu za granicą wróciłam do domu. Myślałam, że mąż stanie na wysokości zadania
O tym się mówi: Ta moneta z czasów PRL warta fortunę. Warto przeszukać szuflady