Mój syn Antek wydawał się wyjątkowo oburzony tym, co mu powiedziałam.
- Mamo, o czym ty mówisz?! Jestem twoim synem, a moje dzieci to twoje wnuki! – krzyczał. – Jak tak możesz?
- Mogę synku – odpowiedziałam spokojnie.
Bardzo kocham zarówno syna, jak i wnuki, ale to nie znaczy, że jestem w stanie zrobić wszystko, o co mnie poproszą.
Kiedy urodziłam syna, miałam nadzieje, że stanie się on dla mnie podporą na stare lata. Bardzo się pomyliłam. Dobrze, że mój ukochany mąż nie dożył tego wszystkiego, bo aż żal.
Antek jako mały chłopiec niczym się nie wyróżniał od innych dzieci w swoim wieku. Zdarzało mu się wdać w jakąś bójkę, ale nie martwiłam się tym, bo dobrze się uczył i nauczyciele rzadko się na niego skarżyli. Skończył studia, znalazł pracę. Byłam z niego dumna i cieszyłam się jego szczęściem.
Nie wtrącałam się, kiedy mój syn poznał Anię i zaledwie dwa miesiące później postanowił się z nią ożenić. Nie podobał mi się ten pośpiech, ale nie chciałam się wtrącać. W końcu to Antek miał z nią żyć, nie ja.
Pozwoliłam im zamieszkać w dwupokojowym mieszkaniu, które kupiłam wspólnie z mężem. Sama przeniosłam się do kawalerki, którą dostałam w spadku po mojej cioci. Moje relacje z Anią nie były złe. Często mnie do siebie zapraszali.
Niestety kiedy urodził się mój pierwszy wnuk, moja synowa zmieniła się nie do poznania. Ciągle zarzucała Antkowi, że nie pomaga jej przy dziecku. Kazała mu nawet zmienić pracę, żeby mógł bywać częściej w domu. Zrobił, co mu kazała. Wtedy zaczęła narzekać, że mają za mało pieniędzy.
Ania nie dawała mi się także zajmować wnukiem. Stwierdziła, że za bardzo go rozpieszczam. Po awanturze, jaką mi zrobiła, odwiedzałam ich coraz rzadziej, ale nawet to nie uszczęśliwiło mojej synowej.
Liczyłam, że może synowa odżyje, kiedy wróci do pracy po urlopie macierzyńskim. Wtedy zaszła w kolejną ciążę i o żadnym powrocie do pracy nie mogło być mowy. Widziałam, że Antek jest nieszczęśliwi, ale i tym razem powstrzymywałam się przed komentarzami. Wtedy mój syn przyszedł do mnie, prosząc, żebym pozwoliła mu sprzedać mieszkanie i wziąć pieniądze. Chcieli kupić większe lokum.
Zaskoczyła mnie prośba syna. Ja i mój mąż wynajmowaliśmy mieszkanie jak wiele innych par. Zarobiliśmy pieniądze i odkładaliśmy, żeby móc sobie kupić własne lokum.
-Kocham synku i ciebie i moje wnuki, ale nie mogę oddać ci mojego mieszkania. Pozwoliłam wam tam mieszkać, ale dla was to za mało. Wiele rodzin wynajmuje własne mieszkania i nie narzeka. Chcecie kupić większe mieszkanie? Zaróbcie na nie i śmiało kupujcie. Nie mogę ci oddać mojego mieszkania. Przez te lat nie byliście nawet w stanie zrobić tam remontu.
Po tych słowach stałam się wrogiem mojego rodzonego syna. Nieprędko pewnie zobaczę jego i moje wnuki.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Chciałam odpłacić mężowi za zdradę. Nie spodziewałam się, że dzięki temu znajdę szczęście
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Tadeusz Rydzyk w poważnych tarapatach. Zakonnik będzie musiał zmierzyć się z zakręceniem kurka z pieniędzmi. Ministerstwo zablokowało ważną wypłatę