Jedna z czytelniczek portalu „Twoja Strona” postanowiła podzielić się swoją historią. Autorka listu przyznaje, że jej synowa ciągle narzeka na bałagan w jej domu. Każda jej wizyta kończy się stwierdzeniem, że w domu teściowej jest syf i śmierdzi.
Wypadek zmienił nasze życie
Autorka listu przyznaje, że jej życie wywróciło się do góry nogami, kiedy jej mąż został inwalidą w wyniku wypadku. Wcześniej normalnie pracował i wyjeżdżał na zagraniczne delegacje, na których sporo zarabiał. Dzięki tym środkom udało im się postawić dom i go urządzić.
„Dzięki niemu mamy piękne meble, fotele w skórzanych obiciach, szafki, lustra… No naprawdę, czasem jak ktoś przyjdzie pierwszy raz, to nie może się nadziwić, że z zewnątrz dom taki skromny, a w środku takie luksusy” – napisała w swoim liście.
Po wypadku nie tylko nie mógł już pracować, ale także wymaga ciągłej opieki. Autorka listu przyznaje, że wszyscy ciągle powtarzają jej, żeby oddała męża do specjalistycznego ośrodka, ale ona nawet nie chce o tym słyszeć, bo ślubowała swojemu mężowi, że będzie z nim w zdrowiu i chorobie. Sama zajmuje się nie tylko mężem, ale i domem, przynajmniej na tyle, na ile jest w stanie.
Moja synowa stwierdziła, że w moim domu śmierdzi!
Autorka listu nie ukrywa, że denerwują ją ciągłe uwagi jej synowej, która w trakcie każdej wizyty krytykuje brak porządku w domu teściowej. Kobieta przyznaje, że zdarza jej się nie wymyć naczyń, czy zmyć podłóg, bo niestety ma tylko dwie ręce i kiedy ma do wyboru zajęcie się mężem, a sprzątaniem, zawsze wybierze ukochanego.
„Nie jestem czyścioszkiem, to muszę przyznać. Ale daleko mi też do niechlujstwa czy brudaski. Wolę ugotować obiad albo odpocząć niż odkurzać i myć podłogi” – dodaje.
Niestety jej synowa nie rozumie, że nie każdy jest perfekcjonistą. W trakcie jednej z ostatnich wizyt synowa autorki listu stwierdziła, że w jej domu śmierdzi i postanowiła przyjść posprzątać. Jej teściowa obawia się, że porządki skończą się tym, że jej synowa weźmie sobie wszystko, co wpadnie jej w oko, bo nie raz mówiła o różnych rzeczach, że u teściowej się marnują, a u niej by się przydały.
Co poradzilibyście bohaterce tej historii?
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Nie mogę uwierzyć, że moja córka jest zdolna do czegoś takiego. I to po tym wszystkim, co babcia dla niej zrobiła
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Maryla Rodowicz zaskoczyła wszystkich opowieścią o bagietce za 1200 złotych. Wyszło na jaw, co naprawdę kupiła gwiazda
O tym się mówi: Rzecznik pogotowia zabiera głos w sprawie niespodziewanego odejścia Gabriela Seweryna. "Osoba, która ma zawał, tak się nie zachowuje"