Wstrząsająca wieść dotarła do fanów kultowego serialu "M jak Miłość" - zmarł niezapomniany aktor, Maciej Damięcki. Śmierć artysty potwierdził jego syn, Mateusz Damięcki, za pośrednictwem mediów społecznościowych. To nie tylko koniec dla rodziny Damięckich, ale także dla polskiego świata filmowego, który stracił jedną ze swoich najjaśniejszych gwiazd.

Maciej Damięcki, mający 79 lat, zdobył uznanie widzów dzięki swoim niezapomnianym rolom, zwłaszcza w kultowym serialu "Plebania", gdzie wcielił się w postać Jana Grzybka. Jednak prawdziwą miłość publiczności zdobył jako proboszcz w "M jak Miłość". Jego talent aktorski i charyzma sprawiły, że stał się ikoną polskiej sztuki filmowej.

Niewielu jednak zdaje sobie sprawę z trudów, jakie spotykały aktora poza kamerą. Dwukrotnie stawiał czoła chorobie nowotworowej. Pierwszy raz diagnoza padła, gdy był jeszcze młodym mężczyzną. Dramatyczne chwile związane z tą walką wspominał w jednym z wywiadów, opowiadając o tym, jak produkcja filmu "Król Maciuś I" pomogła mu w walce z chorobą.

Po raz drugi los postawił mu trudną próbę, ale Maciej Damięcki nie poddawał się łatwo. Wspominał, że dzięki wsparciu żony udało mu się pokonać drugiego raka. Jego determinacja i siła charakteru były inspiracją dla wielu.

O śmierci aktora poinformował jego syn Mateusz, który na Facebooku podzielił się wzruszającym wpisem, opatrzonym jedynie słowami "Pa Tato". Córka zmarłego artysty, Matylda Damięcka, również wyraziła swoje uczucia żalu publicznie.

Reakcje na śmierć Macieja Damięckiego są ogromne. Na oficjalnym profilu serialu "M jak Miłość" pojawiło się oficjalne pożegnanie, w którym twórcy serialu dziękują aktorowi za jego uśmiech, ciepło i życzliwość. Kondolencje płyną także od kolegów z branży, takich jak Małgorzata Zajączkowska, Robert Motyka, Anna Dereszowska, czy Krzysztof Ibisz, którzy wspominają aktora jako wyjątkową osobę i mistrza swojego fachu.

Na razie nie podano oficjalnej przyczyny śmierci Macieja Damięckiego. Polska straciła nie tylko utalentowanego aktora, ale również człowieka, który swoim życiem i działaniami artystycznymi pozostawił trwały ślad w historii rodzimego kina. Jego nieobecność będzie odczuwalna nie tylko w świecie filmu, lecz także w sercach wszystkich tych, którzy mieli przyjemność poznać jego sztukę i osobowość.

Jak informował portal "Życie News": Grzegorz Borys został odprowadzony w ostatnią drogę. W sieci znalazły się zdjęcia z ceremonii. Mężczyzna spoczął bardzo daleko od 6-letniego Olusia

Przypomnij sobie: W końcu wyszło na jaw, ile trzeba zapłacić za posiłki w sejmowej stołówce. To spore zaskoczenie, jakie ceny obowiązują w wyjątkowej jadłodajni