Jego żona odeszła niedawno. Kontynuował pracę, bo była dla niego odskocznią. Monotonna codzienność dawała mu poczucie spokoju. Każdy kolejny dzień nie różnił się od poprzedniego. Dzieci nie odwiedzały go zbyt często. Często po pracy nie wracał jeszcze do domu. Wolał włóczyć się po ulicach, byle być blisko ludzi.
Bał się samotności w czterech ścianach. W tłumie ludzi szukał znajomych oczu. Lata mijały, a on coraz bardziej bał się tego, że umrze w samotności. Łykał tabletki, jeszcze za nim cokolwiek zdążyło go rozboleć.
Zrobił się sentymentalny, smutek zagościł w jego sercu. Dusza go bardzo bolała, ale żaden środek nie był w stanie uśmierzyć tego bólu.
Jego córka odwiedzała go bardzo rzadko. A jak już przychodziła, to jasno dawała mu do zrozumienia, że bardziej zależy jej na jego mieszkaniu niż na nim. Jej ostatnia wizyta zakończyła się kłótnią.
Zaczęła wyrzucać ojcu, że mieszka sam w czteropokojowym mieszkaniu. Zażądała od niego, żeby sprzedał lokum i kupił sobie kawalerkę. Pozostałe pieniądze miałby oddać jej. Odmówił jej. Odwróciła się na pięcie. Zapytał ją na odchodne, kiedy przyjedzie, a ona powiedziała, że "po jego śmierci".
Poruszony, trzęsącymi się dłońmi, wybrał numer do syna. Opowiedział mu o wszystkim, ale i on zaczął mówić o sprzedaży mieszkania. Stwierdził, że chciałby kupić nowy samochód. Ojciec zapytał go, kiedy do niego przyjdzie. Syn powiedział, że jeśli ojciec sprzeda mieszkanie, to przyjedzie.
Mężczyzna się rozłączył. Wyszedł z domu. Było mu tak ciężko na sercu. Usiadł na ławce, czując, że nie może oddychać. Zamknął oczy i odszedł z tego świata. Sam. Z poczuciem, że nikomu nie zależało na nim, tylko na tym, co miał.
To też może cię zainteresować: Do porażających scen doszło w trakcie ostatniego pożegnania noworodka. Duchowny pojawił się na cmentarzu pod wpływem. Na miejsce wezwano służby
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Rolą Bohuna w filmie "Ogniem i mieczem" podbił serca milionów Polek. Tak dziś wygląda Aleksander Domagarow
O tym się mówi: Córka Maryli Rodowicz wyprzedaje stroje należące do jej mamy. Co stoi za taką decyzją
