Jak przypomina portal "Pomponik", Zenek Martyniuk jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych gwiazd nurtu muzyki disco polo. Jego koncerty przyciągają fanów. Jak się okazuje, król disco polo planował dla siebie nieco inną ścieżkę kariery zawodowej. Wymownie świadczy o tym wykształcenie Martyniuka. Dla wielu może być to spore zaskoczenie.
Zenek Martyniuk planował inną ścieżkę zawodową
Zenek Martyniuk wychowywał się w małej wiosce, tuż przy granicy z Białorusią. Pierwsze kroki na scenie muzycznej stawiał w 1989 roku. To właśnie wtedy wspólnie z Wojciechem Anijakiem założył zespół Akcent. Choć sympatycy muzyka z Podlasia nie wyobrażają sobie, że ich idol mógłby nie występować, on sam nie zawsze planował karierę muzyczną.
W młodości Zenek Martyniuk pasjonował się piłką nożną i harcerstwem. Skończył liceum, po którym zdecydował się kontynuować naukę. Dla wielu osób kierunek, jaki ukończył muzyk, może być sporym zaskoczeniem.
Taki zawód ma Zenek Martyniuk
Zenek Martyniuk ukończył Studium Ekonomiczne w Zespole Szkół nr 3 im. Władysława Reymonta w Bielsku Podlaskim, co dawało mu możliwość pracy w zawodzie księgowego.
Z pewnością sympatycy lidera zespołu Akcent nie wyobrażają sobie, żeby Martyniuk mógł zamienić mikrofon na dokumenty księgowe i prace za biurkiem. Wydaje nam się, że także sam muzyk nie chciałby zmieniać wykonywanego zawodu na żaden inny.
Król disco polo ma w swoim dorobku sześć albumów nagranych z Akcentem i jedną płytę solową. W 2017 roku ukazała się jego biografia. Powstał nawet film poświęcony życiu i twórczości Martyniuka.
Spodziewaliście się, że taki jest wyuczony zawód Zenka Martyniuka?
To też może cię zainteresować: Rubikowie dopiero wyjechali do USA, a do mediów trafiły powalające informacje. Agat Rubik wygadała się na temat domu w Warszawie. O co chodzi
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Sympatycy Marcina Hakiela nie kryją obaw o niego. Wszystko w związku z jego ostatnimi wpisami tancerza
O tym się mówi: Mężczyzna uchwycił na nagraniu niebezpieczne zjawisko. "Wszystko trwało dwie minuty". Wideo bije rekordy popularności