Kiedy urodził się nasz syn, byliśmy szczęśliwi w siódmym niebie. Rozpieszczaliśmy dziecko, kupowaliśmy mu wszystkie najdroższe rzeczy i szaleliśmy za nim. Ale dorastał szalenie leniwy. Problem polegał na tym, że my, kochający rodzice, przymykaliśmy na to oko.

Syn ukończył studia i objął stanowisko w prestiżowej firmie. Wkrótce poznał dziewczynę, z którą chciał się ożenić. Cieszyliśmy się z jego decyzji i zaczęliśmy przygotowania do ślubu.

Postanowiłam, że pomożemy młodym w kwestii mieszkania

Trzeba było tylko rozwiązać problem mieszkaniowy, bo synowa była gościem. Postanowiliśmy z mężem wyeksmitować lokatorów, dokonać drobnych napraw i zapewnić mieszkanie młodej rodzinie. Od razu uprzedziłam, że nikt nie będzie im rejestrował mieszkania – staną na nogi i załatwią sobie kredyt hipoteczny. Dlatego poprosiłam, aby dbali o wszystko i utrzymywali mieszkanie w czystości.

Przez pierwsze miesiące po ślubie nie odwiedzaliśmy ich. W przeddzień urodzin mojego syna postanowiliśmy wpaść bez ostrzeżenia i zrobić niespodziankę. Ale nikt nam drzwi nie otworzył. Zaledwie 10 minut później na progu pojawiła się zaspana synowa w spranym szlafroku. Na jej głowie panował chaos, a jej manicure był przerażający.

Wchodząc do mieszkania, złapałam się za głowę. Dziesięć par butów stało w przedpokoju i wszystkie umorusane w błocie. Był okropny zapach papierosów i alkoholu. Kuchnia była pokryta tłuszczem, a zlew był zapchany naczyniami. Krany i zlew pokryty osadem i dziwnym nalotem.

„Dzieci, macie tydzień na uporządkowanie rzeczy. W przeciwnym razie wynocha. Musicie dbać o to, co wam dano, zwłaszcza że was ostrzegałam. Jesteś młoda, naprawdę lubisz mieszkać w takiej stajni?"

Po tygodniu było naprawdę czysto. W mieszkaniu przyjemnie pachniało świeżością. Tak, a przyszła panna młoda wyglądała schludnie. Zaproponowała mi kawę. Rozmawiałyśmy od serca i doszłyśmy do zgodnej opinii, że o wiele łatwiej jest utrzymać porządek zawsze, niż później sprzątać takie gruzy.

Cieszę się, że dzieci mnie posłuchały i więcej takich błędów nie popełniły. W pierwszą rocznicę przerejestrowałam na nich mieszkanie ze spokojną duszą.

Czy postąpiłam właściwie?

Zerknij: Jacek Kurski nie zamierza wracać do mediów. Podobno stracił dobrą fuchę. O czym mowa

O tym się mówi: Janusz Korwin-Mikke znów zaskoczył swoją decyzją. Polityk zdecydował się na ważny życiowy krok. Wszystko wydarzyło się chwilę po Wielkanocy