Mam dwoje dorosłych dzieci - syna i córkę. Córka ma już własną rodzinę i wychowuje dwoje dzieci. Syn niedawno się ożenił. Jeszcze nie dał mi wnuków, ale czekamy, bo młoda synowa jest już przy nadziei.

Mieszkam sama w domu na wsi. Mąż zmarł 8 lat temu z powodu ciężkiej choroby. Moi bliscy o mnie nie zapominają. Abym nie czuła się samotna, systematycznie odwiedzają mnie ze swoimi rodzinami. Cieszę się z każdego ich przybycia. Uwielbiam zabawiać moje wnuki. Dom natychmiast ożywa dzięki dziecięcym, dźwięcznym głosom.

Lubię być odwiedzana przez dzieci i wnuki. Jest jednak małe "ale"...

Rzecz jasna dzieci przyjeżdżają w weekendy, żeby odpocząć, po tygodniu pracy i skosztować potraw mamy. Każdy ma swój pokój w moim domu, który szykuję przed każdym ich przyjazdem. Gotuję ich ulubione przysmaki. Jednak wszystko, co kruche i delikatne, muszę schować wyżej, bo wnuki by potłukły mi wszystkie kryształy i bibeloty.

Uwielbiam te chwile, kiedy wszyscy gromadzimy się wokół wielkiego stołu. Dzieci opowiadają, o tym, jak się sprawy mają i co nowego. Jednak po każdym takim obiedzie zostaje góra nieumytych naczyń. Dlatego, kiedy wszyscy idą do swoich pokoi odpocząć, ja jeszcze muszę posprzątać.

Po umyciu wszystkich naczyń i zamiataniu zaczynam przygotowywać naleśniki i serniki, które moi bliscy będą mieli na śniadanie, gdy się obudzą następnego dnia. Kładę się spać dobrze po północy, aby móc wstać następnego ranka. Oprócz obowiązków domowych mam też gospodarstwo domowe, zwierzęta, które trzeba nakarmić i napoić.

Nie żałuję, ale chciałbym, chociaż czasem otrzymać pomoc. Niczego nie wymagam od mojego zięcia i synowej, jesteśmy sobie obcy. Niemniej syn i córka mogliby przynajmniej raz zaoferować umycie naczyń lub przynajmniej sprzątnięcie ze stołu. W dzieciństwie nie stronili od żadnej pracy.

Jestem coraz starsza i coraz szybciej się męczę. Nie chcę dożyć dnia, w którym powiem im, aby nie przyjeżdżali. Z drugiej strony, nie mam pojęcia, jak poprosić ich o dołączenie się do porządków po posiłkach, żeby nie czuli się "zagonieni do roboty"...

O tym się mówi: Gorzkie przemyślenia artysty po odejściu z programu "Twoja twarz brzmi znajomo. Piotr Gąsowski mówi wprost, co myśli

Zerknij: Monika Olejnik pokazała się na salonach z ukochanym. Dziennikarka brylowała na czerwonym dywanie. Szczególną uwagę przyciągnęła jej stylizacja