Jak przypomina portal "Jastrząb Post", w ostatnim czasie w mediach dużo mówiło się o spadku pozostawionym przez Kamila Durczoka. Dziennikarz zmarł niespodziewanie w listopadzie ubiegłego roku. Głos w sprawie spadku zabrał syn Durczoka. Co dokładnie powiedział?

Niespodziewane odejście

16 listopada 2021 roku media obiegła informacja o niespodziewanej śmierci Kamila Durczoka. Dziennikarz zmarł w szpitalu, do którego trafił zaledwie dzień wcześniej. Pomimo ogromnego wysiłku lekarzy, jego życia nie udało się uratować. Dla wielu był to szok, bo zaledwie kilka tygodni wcześniej dziennikarz ruszył z nowym projektem.

Śmierć Kamila Durczoka była największym ciosem dla jego najbliższych - rodziny, byłej żony i jedynego syna Kamila juniora. To właśnie on był spadkobiercom dziennikarza. Niestety majątek Kamila Durczoka to nie tylko nieruchomości, czy udziały w aplikacji, ale także długi. Portal "Pomponik" oszacował, że zobowiązania mogły być wyższe niż faktyczny majątek.

Syn Kamila Durczoka wydał oświadczenie w sprawie majątku po ojcu

W mediach pojawiały się kolejne dywagacje, czy Kamil junior zdecyduje się przyjąć spadek, czy też się go zrzeknie. W oświadczeniu wydanym przez syna Durczoka oberwało się redakcji Lelum, której jedynak dziennikarz zarzucił, że uzurpują sobie prawo do określania jak się czuje. "Na jakiej podstawie wysnuliście, że mój stan jest „przykry”, i że jestem „straumatyzowany” śmiercią ojca?" - zapytał.

Ze słów Kamila juniora wynika, że zdecydował się na odrzucenie spadku, o czym możecie przeczytać w całości na poniższym zdjęciu.

Oświadczenie Kamila Dufka/jastrzabpost.pl
Oświadczenie Kamila Dufka/jastrzabpost.pl
Oświadczenie Kamila Dufka/jastrzabpost.pl

Co sądzicie o całej sprawie?

To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Pojawienie się dziecka w życiu 68-letniego ojca sprawiło, że opuścił on swoją 60-letnią żonę. O co poszło

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnic dniach: Tomasz Lis podzielił się najnowszymi informacjami o stanie swojego zdrowia. Sympatycy dziennikarza nie kryją swojego niepokoju

O tym się mówi: Drożyzna nie omija opłat za odbiór śmieci. W niektórych miejscowościach ceny wzrosły nawet o 300 procent