Jak podaje portal "Super Express", Ewa Bilan-Stoch jest osobą niezwykle ambitną i pracowitą. Nie boi się podejmować nowych wyzwań i osiągać wyznaczonych celów. Żona Kamila Stocha nie raz musiała mierzyć się z różnymi przeciwnościami. Raz pod jej adresem padły słowa, które na długo zapadły jej w pamięć. Zdecydowała się udowodnić, jak dużym błędem były.

Ewa Bilan-Stoch stara się nie wysuwać na pierwszy plan

Ewa Bilan-Stoch stara się trzymać raczej w cieniu i koncentrować na aktywności zawodowej. Żona Kamila Stocha nie może jednak narzekać na brak zainteresowania ze strony fanów jej ukochanego. Od czasu do czasu zdarza jej się udzielić wywiadu, dzięki któremu mamy okazję ją nieco lepiej poznać.

W jednym z wywiadów przyznała, że raz usłyszała pod swoim adresem wiele przykrych słów, które wywołały w niej pozytywną złość i chęć udowodnienia, w jak dużym błędzie była osoba je wypowiadająca.

Ewa Bilan-Stoch stara się w każdej sytuacji wspierać męża. Razem z nim prowadzi muzeum "Kamiland", a także jest współzałożycielką klubu, który pomaga młodym adeptom skoków narciarskich "rozwinąć skrzydła". Do tego realizuje się również, jako fotograf i menager skoczków narciarskich. Nie wszystkim takie zaangażowanie Bilan-Stoch się spodobało.

Okazuje się, że wciąż w społeczeństwie funkcjonuje stereotyp, że kobieta powinna zajmować się domem, prać, sprzątać i gotować. Żona Kamila-Stocha przyznała, że takie podejście wywołało w niej "sportową złość" i chęć udowodnienia, że kobieta może być aktywna zawodowo i odnosić sukcesy.

Spotkaliście się z podobnym krzywdzącym stereotypem?

To też może cię zainteresować: Katarzyna Bujakiewicz zdobyła się na szczere wyznanie dotyczące Anny Przybylskiej. Zdradziła, jaka naprawdę była jej przyjaciółka

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Iwona Pavlović zabrała głos na temat znacznych zmian w Polsacie. Czy Edward Miszczak zdoła odmienić stację

O tym się mówi: Fani poważnie przestraszyli się o stan zdrowia Marcina Prokopa. Dziennikarz wysłał zdjęcie ze szpitala