Od zawsze staraliśmy się dla naszych dzieci jak najlepiej, zainwestowaliśmy czas, pieniądze, energię i duszę. Kiedy dorosły, pomogliśmy im kupić mieszkania, opiekować się małymi wnukami. Jestem wdową od czterech lat i mieszkam sama.

A moje dzieci... moje dzieci doskonale wiedzą, w jakiej jestem sytuacji, jak ciężko mi przeżyć na skromnej emeryturze, ale nigdy nie zaoferowały pomocy. Muszę kupować potrzebne leki, aby móc to zrobić, oszczędzam na jedzeniu. Niestety to też odbija się na moim zdrowiu.

Zasugerowałem mojemu synowi i córce, aby za mieszkanie, w którym żyję, płacili połowę - w końcu po mojej śmierci będzie nalażało do nich. Syn udawał, że nie rozumie o co mi chodzi, a córka powiedziała, że ​​sama ledwo jest w stanie opłacić własne lokum.

Ale doskonale wiem, jak żyją. Drogie auto, coroczne wyjazdy do drogich kurortów. Córka co miesiąc kupuje sobie nowe ubrania i wierzcie mi, to nie ciuchy z sieciówki, ale znacznie droższe marki. A moja wnuczka dostaje kieszonkowe, wynoszące tyle, co połowa mojej emerytury.

W domu syna, to jego żona kieruje wszystkim i nigdy nie zgodzi się mi pomóc. Jest mi tym ciężej, że dzieci mojego sąsiada pomagają mu we wszystkim: regularnie przynoszą jedzenie, czasem płacą rachunki.

Kiedy mówię im, że wspólnie z ojcem zawsze dbaliśmy o to, aby mieli wszystko, wtedy się na mnie obrażają. Nie rozumiem, dlaczego traktują mnie w taki sposób. Kiedyś pożyczałem pieniądze od sąsiada... teraz już tego nie robię, bo jest mi wstyd. Co mu powiem, kiedy zapyta, dlaczego nie pomagają mi moje dzieci.

Pamiętam, jak moja siostra i ja kiedyś pomogłyśmy naszym rodzicom. Chciałyśmy się im w ten sposób odwdzięczyć za to, co zrobili dla nas. Nigdy nas nie prosili o pomoc. Same wiedziałyśmy, że musimy pomóc. Kupowałyśmy ojcu jedzenie, kupowałyśmy drewno na opał i węgiel na zimę. Ponieważ kochałyśmy naszych rodziców i wiedziałyśmy, że na starość potrzebują pomocy, aby jesień ich życia była spokojna i dostatnia.

Mój mąż nawet wtedy, gdy przeszedł na emeryturę, nadal pracował. Nie oszczędzaliśmy jednak na starość – wszystko szło na pomoc naszym dzieciom, wtedy bardziej potrzebowali pieniędzy bardziej niż my. A teraz tak mi się za to odwdzięczają.

Nie wyobrażam sobie, jak emeryci mają przeżyć na takich emeryturach bez pomocy swoich dzieci i bliskich.

O tym się mówi: Ważna wiadomość dla odbiorców gazu. Niektórych nie obejmie wzrost rachunków w 2022 roku. O kim mowa

Zerknij: Ostatnie miejsce spoczynku Ryszarda Farona budzi skrajne emocje. Bardzo ponure zdjęcia