Nowy pomysł rządu może nie spotkać się z aprobatą Polaków. Jak się jednak okazuje, jego wprowadzanie jest zapowiedziane na styczeń. O co chodzi. Zycie

Mimo, że liczba zachorowań na koronawirusa spada, nadal nie powinniśmy tracić czujności i od razu luzować wszystkich obostrzeń. Jak się okazuje, pomysł na to, jak ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa ogłosił ostatnio rząd.

Polacy nie będą zadowoleni!

Jak informuje portal Pikio, podczas ostatniej konferencji prasowej, która odbyła się wczoraj, wicepremier Jarosław Gowin zdradził pewne plany, które chce zrealizować rząd. Jak się okazuje, nie jest wykluczone, że już od początku stycznia mogą zostać wprowadzone ograniczenia w poruszaniu się po kraju.

Obecnie nałożone obostrzenia obowiązują do 27 grudnia tego roku, a więc obejmują także okres Bożego Narodzenia. Jak doskonale wiemy, obostrzenia te dotyczą między innymi organizowania uroczystości rodzinnych, w tym także spotkań wigilijnych. Liczba osób zaproszonych na wigilijną wieczerzę nie może przekraczać 5.

Obostrzenia są nieuniknione!

O ile rząd przekazał informacje, że wydane obostrzenia są tylko zaleceniami, a nie nakazami to musimy liczyć się jednak z tym, że jeśli sąsiad przekaże policji informację o tym, że w danym mieszkaniu przebywa obecnie większa ilość osób to możemy spodziewać się kontroli. Policja jest natomiast zobowiązana przekazać informację do sanepidu, a ten może nałożyć na nas karę.

Rząd przygotowuje się także na znaczny wzrost zakażeń, który może pojawić się w naszym kraju tuż po świętach i po nocy sylwestrowej. Z tego właśnie powodu nie jest wykluczone, że już na początku stycznia wprowadzone zostaną ograniczenia w przemieszczaniu się. Jak zaznaczył Jarosław Gowin, rząd nie będzie jednak ograniczać wolności Polaków, a jedynie apelować o to, aby przez pewien czas pozostać w domach.