Ksiądz z Goźlic podpisał umowę z pewną firmą pogrzebową. Pan Karol chowając swojego dziadka postanowił jednak skorzystać z usług innej firmy. Z tego powodu duchowny w dniu pogrzebu zamknął bramę cmentarza i zażądał kilkaset złotych za jej otwarcie.

Pan Karol musiał zapłacić za wjazd na cmentarz

Pan Karol z Goźlic przygotowywał pogrzeb swojego dziadka. Jak się okazuje, za wejście na cmentarz w dniu uroczystości, musiał zapłacić 400 złotych.

Bo wybrałem nie tę firmę, którą lubi ksiądz proboszcz. Co na to ksiądz? Tłumaczy, że "porządek musi być", a na cmentarzu "nie może być samowoli"
- wyjaśnia na Facebooku.

Mężczyzna tłumaczył, że po śmierci dziadka udał się do firmy pogrzebowej, która zorganizowała pochówek. Problem jednak w tym, że nie wybrał firmy polecanej przez proboszcza goźlickiej parafii, z którą duchowny podpisał umowę. Prawdopodobnie za każdego zmarłego otrzymuje określoną stawkę.

Proboszcz otrzymuje 500 złotych za każdego zmarłego

Ksiądz, o którym mowa miał powiedzieć panu Karolowi, że otrzymuje za każdego zmarłęgo 500 złotych. Mężczyzna mimo to zdecydował się skorzystać z usług innej firmy.

W związku z tym w dniu uroczystości żałobnicy otrzymali wyjątkowo przykrą informację. Na miejscu zastali zamkniętą bramę do cmentarza. Pan Karol twierdzi, że nie chciano jej wówczas otworzyć.

Zamknięcie bramy miało odbyć za sprawą firmy pogrzebowej, z którą dogadany jest proboszcz parafii. W ciągu chwili można było ją otworzyć za opłatą w wysokości kilkaset złotych. Ostatecznie faktura za "usługę pogrzegową" opiewała na kwotę 400 złotych.

Może zainteresuje Cię to: MINISTRANT UJAWNIŁ NIEUCZCIWY PROCEDER POLSKICH KSIĘŻY. O TYM, NIKT NIE MÓWI NA GŁOS

Polecamy także: HULAJ DUSZA, PIEKŁA NIE MA. HISTORIA DUCHOWNEGO, KTÓRY ZA KOŚCIELNE PIENIĄDZE WYBUDOWAŁ SOBIE LUKSUSOWĄ POSIADŁOŚĆ

Portal "Życie" pisał o: UCZNIOWIE MASOWO REZYGNUJĄ Z CHODZENIA NA RELIGIĘ. WEDŁUG KATECHETÓW ICH RODZICE MOGĄ PÓJŚĆ DO PIEKŁA