Była po drugiej stronie 27 minut. Wyznała, co zobaczyła. Zycie

Dookoła śmierci klinicznej nieustannie trwają liczne dyskusje. Wiele osób twierdzi, że podczas niej doświadczają dziwnych, niewytłumaczalnych wizji.

Niesamowite wyznania pacjentów

Osoby, które przeszły śmierć kliniczną, bez względu na wiarę, mówią że spotkały kogoś lub też coś, co miało niesamowicie dużą energię. Wiele z nich widzi też światło. Wiele twierdzi, że rozmawiało ze swoimi zmarłymi bliskimi.

Naukowcom do tej pory nie udało się jednak dokładnie wyjaśnić, co dzieje się z mózgiem, kiedy dochodzi do śmierci klinicznej. Czy to, co widzą pacjenci to faktycznie życie po śmierci?

Lekarze twierdzą natomiast, że obrazy i doznania, których częścią są pacjenci to po prostu halucynacje, które tworzy mózg pod wpływem licznych substancji chemicznych wydzielanych w chwili śmierci.

Czy Phoenix widziała, co czeka nas po śmierci?

Jak podaje portal wiesz.io, w podobnej, niewyjaśnionej sytuacji znalazła się jedna z Amerykanek - Phoenix Hines. Kobieta doświadczyła ataku serca, a w konsekwencji śmierci klinicznej.

Kiedy serce Phoenix przestało pracować z pomocą ruszył jej mąż, a następnie ratownicy medyczni. Po przewiezieniu kobiety do szpitala nadal trwała akcja ratunkowa.

Medycy próbowali ponownie przywrócić serce Phoenix do działania. Udało się to dopiero po 27 minutach!

Kiedy Phoenix odzyskała przytomność od razu poprosiła o podanie jej karki oraz długopisu. Napisała na niej dość niewyraźnie słowa „To prawda”, a następnie zasnęła.

Kiedy tylko wróciła do sił, Phoenix opowiedziała o tym, co widziała „po drugiej stronie”. Wyznała, że stała przed wielką bramą, z której biła ogromna światłość i energia. Co więcej wyznała także, że widziała mężczyznę, który przypominał Jezusa.

Lekarze ratujący Phoenix uważają, że kobieta doświadczyła po prostu bardzo mocnych halucynacji. Innego zdania jest natomiast rodzina kobiety. Są oni przekonani, że Bóg dał jej drugą szansę.