Jak podaje Filip Chajzer na swoim koncie społecznościowym w portalu Facebook:

„Nie sądziłem, że jeszcze w tym roku przyjdzie mi zasypiać z takim uczuciem szczęścia i spełnienia 250.000 PLN, ćwierć MILIONA złotych w 4 godziny zbiórki dla domu samotnej matki na Białołęce.

https://www.siepomaga.pl/wspolnymi-silami to się nie dzieje... a jednak wszystko dzięki Wam średnia wpłaty to... 27 zł i w naszej masie siła.

To był temat do Dzień Dobry TVN jak każdy inny. Stres związany z zakupem prezentów. Zleciła mi go wydawczyni - Magda (cichy bohater bo to od niej się zaczęło). Standard.

Paweł operator. Trójka ekspertów plus sonda. W trakcie sondy z klientami centrum handlowego podchodzi do mnie Pani Iza, którą już znacie. Mówi, że bardzo przeżyła hejt, który się na mnie ostatnio wylał i bardzo mnie wspiera. Podziękowałem i poprosiłem o kilka słów w temacie...

Te słowa poruszyły setki tysięcy ludzi. Odnaleźliśmy tę Panią i dom samotnej matki o którym mówiła.

To miejsce to jej azyl i schronienie. Dla niej i innych 11 matek i 26 dzieci w wieku od 3 miesięcy do 17 lat. Dom jest w opłakanym stanie. Pieniędzy nie starcza nawet na węgiel. Teraz się to zmieni. Splot małych wydarzeń, przypadków, których podobno nie ma i w efekcie mamy świąteczny cud dziękuję Wam za każdą złotówkę."

Filip Chajzer zdecydowanie pracuje nad poprawą swojego wizerunku, po ostatniej wpadce jaka miała miejsce na antenie TVN.

Podczas porannego programu "Dzień dobry TVN" Filip Chajzer wraz ze swoją telewizyjną partnerką Małgorzatą Ohme rozmawiali z zaproszoną psycholog o atakach paniki i o tym, w jaki sposób sobie z nimi radzić. Kiedy kończyli ten temat prowadzący wygiął się na fotelu i zaczął udawać, że nie może złapać oddechu. Aby dobrze odwzorować panikującą osobę odpiął nawet koszulę. Cała sytuacja nie wyglądała jednak śmiesznie, a kiepskie poczucie humoru Filipa Chajzera spotkało się z dużym oburzeniem widzów. Na zdarzenie w programie zareagowała między innymi Magdalena Ogórek.

"Chorzy powinni dostać maksymalne wsparcie, a otrzymali wykluczenie i stygmatyzowanie" - stwierdziła.

Dodała też, że program "Dzień dobry TVN" osiągnęło "dno dna".

Filip Chajzer tak tłumaczył swoje zachowanie:

"Szanowni Państwo. Pragnę odnieść się do sprawy wczorajszego ataku paniki. Jedyną intencją, którą miałem było nawiązanie do rozmowy o zakupach świątecznych w zatłoczonym centrum handlowym, na które (jak zapewne większość facetów) reaguje mniej więcej w taki właśnie sposób. Nigdy w życiu do głowy nie przyszłoby mi urażenie kogokolwiek chorego psychicznie. Jeśli tak zostało to odebrane to z całego serca przepraszam wszystkie osoby, które realnie i na co dzień dotyczy ten problem" - wytłumaczył Filip Chajzer i chwilę później odniósł się do otrzymywanych wiadomości prywatnych.

Chodziło mu głównie o komentarze i wiadomości, w których szydzono ze śmierci jego syna, Maksymilinia, który w 2015 roku zginął w wypadku samochodowym w wieku zaledwie 9 lat. Wiele osób uważało, że skoro on ma prawo szydzić z innych, to inni też.

Warto sobie przypomnieć: NIE MILKNĄ ECHA WPADKI FILIPA CHAJZERA. DZIENNIKARZ ODPOWIADA NA KOMENTARZE OBURZONYCH WIDZÓW

Portal "Życie" pisał: WIDZOWIE NIE CHCĄ OGLĄDAĆ FILIPA CHAJZERA W TELEWIZJI. WSZYSTKO PRZEZ JEGO ZACHOWANIE W PROGRAMIE ŚNIADANIOWYM

Portal "Życie" pisał również o: NIE MA KOŃCA ZAMIESZANIE WOKÓŁ KSIĘCIA ANDRZEJA. WYCHODZI NA JAW JAKIE SEKRTY SKRYWAŁ PRZED ELŻBIETĄ II