Jak podaje portal "Wirtualna Polska", lekarze nie mają wątpliwości, że obrana przez władze strategia walki z koronawirusem odbiła się negatywnie na zdrowiu tysięcy Polaków. Postanowiono przekształcić duże, specjalistyczne szpitale w placówki do których mieli trafiać wyłącznie pacjenci zakażeni SARS-CoV-2. Przez to miesiącami stały one puste. Ministerstwo Zdrowia odpiera zarzuty wskazując, że podejmowane działania miały na celu ochronę całej populacji.

Koronawirus to nie jedyna choroba

Przez paraliż wywołany epidemią koronawirusa, wielu pacjentów nie miało szans leczyć pozstałych schozeń, które wcale nie zniknęły. Problem mieli m.in. pacjenci borykający się z problemami kardiologicznymi. Zdaniem specjalistów nie wykonanie na czas zabiegu kardiologicznego sprawia, że wydolność serca spada o 20-30 procent.

Na odbywającym się w połowie września XXIV Międzynarodowym Kongresie Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, prof. Robert Gil przedstawił dane, które dotyczyły leczenia pacjentów kardiologicznych w szpitalu MSWiA w Warszawie. Placówka na czas epidemii została przekształcona na szpital jednoimienny.

Dane nie pozostawiają złudzeń

Z przedstawionych przez prof. Gila danych wynika, że w okresie od marca do końca lipca na oddziałach kardiologicznych leczyło się jedynie 298 pacjentów - to zaledwie 5 proc. liczby z analogicznego okresu w ubiegłym roku, kiedy na oddziale leczono 6364 pacjentów. W poradni kardiologicznej znajdującej się przy placówce przyjęto w tym roku 964 chorych, podczas gdy rok wcześniej było ich blisko 20 tysięcy.

Wniosek, jaki wysnuł doktor Gil, przeraża: "Przekształcenie specjalistycznego szpitala w szpital jednoimienny spowodowało drastyczny spadek liczby kardiologicznych hospitalizacji oraz porad w Przyklinicznej Przychodni Kardiologicznej. Towarzyszył temu ogromny spadek liczby wykonywanych procedur wysokospecjalistycznych, tak planowych, jak i ratujących życie. Koncepcja 'szpitala jednoimiennego' w świetle przebiegu epidemii COVID-19 w Polsce okazała się niedostosowana do potrzeb".

Pixabay

Kardiologia to nie jedyny problem

Podobne stwierdzenia nie są przypadkiem odosobnionym. " Przez miesiące w szpitalu na Wołoskiej specjalistyczny sprzęt obrastał kurzem, a wybitni kardiochirurdzy gapili się w sufit" - powiedział cytowany przez "Wirtualną Polskę" lekarz. Podkreślił, że w chirurgii "praktyka" jest najważniejsza, bo jej brak powoduje pogorszenie umiejętności chirurga.

Ministerstwo Zdrowia odniosło się do tych zarzutów w następujący sposób: " zapewniono sprawne przekierowanie chorych do innych świadczeniodawców, (…) zakontraktowano 15 oddziałów kardiochirurgicznych, z których 12 udziela świadczeń w ostrych zespołach wieńcowych".

Pixabay

A jakie są wasze doświadczenia w tym zakresie?

To też może cię zainteresować: Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega. W niektórych regionach naszego kraju może być niesamowicie niebezpiecznie

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Niesamowite wieści o synu miliardera Jana Kulczyka, miał wielki gest! Sebastian Kulczyk przekazał potężny czek dla jednego ze szpitali w Polsce

O tym się mówi: Ogromny wyciek danych osobowych Polaków. Hakerzy ujawnili numery PESEL i inne personalia wielu osób. Jak sprawdzić, czy nasze dane są bezpieczne