Jej zaginięciem żyła cała Polska. 10 lat temu, w nocy z 16 na 17 lipca ślad po Iwonie Wieczorek przepadł. Dziewczyna zaginęła podczas powrotu do domu. Wcześniej, bawiła się w jednym z sopockich klubów.

Śledztwo w sprawie zaginionej nie przyniosło żadnych efektów

Śledztwo w sprawie Iwony Wieczorek prowadzone było przez Komendę Wojewódzką Policji i Prokuraturę Okręgowa W Gdańsku. Mimo licznych starań, nie udało się ustalić miejsca przebywania zaginionej. Służby wykonały szereg czynności, niestety żadna z nich nie przybliżyła ich do rozwiązania sprawy.

W działania zaangażowali się także słynni „Łowcy cieni”, czyli poznańscy funkcjonariusze specjalizujący się w tropieniu najbardziej niebezpiecznych przestępców. Do ich grupy należą nie tylko policjanci, ale także jasnowidzowie, detektywi czy radiesteci.

Grupa przesłuchała ponad 300 świadków, wnikliwie analizowała akta i sprawdzała hipotezy. Niestety bez skutecznie. Iwona Wieczorek przepadła bez śladu.

Sprawą zaginionej kobiety zainteresowała się reporterka TVP. Kobieta postanowiła na własną rękę zbadać sprawę. Udało jej się porozmawiać z sąsiadami zaginionej, którzy stwierdzili, że słyszeli jak zaginiona kłóci się ze znajomymi.

Poszukiwania Iwony Wieczorek będą kontynuowane

Dodatkowo reporterka „Alarmu” dotarła do nauczycielki Iwony Wieczorek. Kobieta przyznała, że do tej pory nie została przesłuchana. Co gorsza, Policja zjawiła się w szkole zaginionej dopiero po dwóch latach od zaginięcia.

Iwona Wieczorek nie została oficjalnie uznana za zmarłą, dlatego tez śledztwo w jej sprawie będzie dalej prowadzone. Matka zaginionej wątpi jednak w to, że uda się odnaleźć jej córkę.